piątek, 24 maja 2013

Rozdział XIII cz I

Hej!
Notka nawet szybciej niż zapowiadałam. Taka miła osłoda na piątkowy wieczór. Wiem, że miał być dłuższy ale postanowiłam go podzielić dlatego, że nie wszystko by pasowało w tej części. Mimo,że krótki mam nadzieję, że przyjmiecie go równie entuzjastycznie jak poprzedni rozdział. Podzieliłam go również  dlatego, że chciałabym przeciągnąć pewne sprawy bo na ich wprowadzenie jest jeszcze zbyt wcześnie.Starałam się żeby było jak najmniej błędów ale niestety nie dorównuję mojej wspaniałej becie więc musicie mi wybaczyć. Rozdział zapowiada nowy wątek wprowadzony do opowiadania. Jestem z niego zadowolona mimo, że nie powala długością. Dedykacja dla czytelniczki o wdzięcznym nicku Dramione. 

Hermiona i Pansy weszły do Wielkiej Sali, która jeszcze świeciła pustkami. Pięć stołów było już zastawionych pysznościami idealnymi na drugie śniadanie. Złota zastawa błyszczała w słońcu wpadającym przez okna. Dziewczyny spokojnym krokiem podeszły do swojego stołu. 
 – Co chciał od was, Snape? Chodziło o tą sprawę z Weasleyem? – zapytała Pansy siadając na ławce.
 – Dokładnie o to chodziło. Weasley przez długi czas będzie odrabiał szlabany. – powiedziała Riddle z mściwym uśmieszkiem błąkającym się po wargach. W jej głowie kiełkował plan zemsty na rudzielcu. Pansy uśmiechnęła się, widząc wyraz twarzy swojej przyjaciółki. 
 – Co się działo w klasie? Chcieliśmy zostać ale Paul stwierdził, że powinnaś to sama z Wieprzem to załatwić. – powiedziała brunetka patrząc na szatynkę z zainteresowaniem. 
 – Och, naprawdę nie ma o czym opowiadać. Potter mnie zaskoczył, stanął w mojej obronie. Dowiedziałam się przy okazji, że Weasley się we mnie podkochiwał – gdy szesnastolatka mówiła ostatnie zdanie jej wargi wykrzywiły się w grymasie obrzydzenia. Pansy ożywiła się nieznacznie na wzmiankę o Harry'm.
 – No, wiesz jedno trzeba Bliźnie przyznać. Jest wierny przyjaciołom. – powiedziała zielonooka nadając swojemu głosowi stosowną barwę wyższości i pogardy. Jednak jej głos nieco zmiękł, kiedy wypowiadała słowo „blizna”. Hermiona uniosła nieznacznie brwi.
– Fakt. Ale jaki byłby z niego bohater jakby nie był wierny przyjaciołom? – zapytała retorycznie córka Czarnego Pana.
 – Ciekawe co wymyślił Dumbledore, że powtarzamy zaklęcia z zeszłego roku. – ta sprawa najwyraźniej nie dawała spokoju, Pansy. Hermionę też to intrygowało ale nie zaprzątała sobie tym zbytnio głowy skupiona na powtarzaniu w myślach wszystkich formułek zaklęć przydatnych poza domem. W tym momencie rozległ się dzwonek obwieszczający koniec drugiej lekcji. Ze wszystkich stron słychać było tupot stóp uczniów śpieszących się na śniadanie. Po chwili do sali zaczęli wchodzić uczniowie. Wśród tłumu Hermiona dojrzała charakterystyczną platynową czuprynę. Nieco dalej były czupryny dwóch brunetów. Zapewne Paula i Blaise'a. Jeszcze jedne ogniście rude,długie włosy przykuły uwagę Dziedziczki Salazara. Poczuła bolesne ukłucie w sercu na wspomnienie tych wszystkich wieczorów,w Norze, kiedy rozmawiały z Ginny do późna. Pokręciła nieznacznie głową odganiając te wspomnienia. To wszystko już odeszło bezpowrotnie. Zauważyła jak na usta Pansy wpływa delikatny uśmiech, kiedy do Wielkiej Sali wszedł Harry. Paul,Draco i Blaise przysiedli się do nich z ożywieniem dyskutując o słabości większości chłopaków tej szkoły jaką był, zaraz po dziewczynach – quiddicht.
 – Diable, musisz ustalić skład drużyny na ten rok. Chyba, że już to zrobiłeś? – zapytał Draco, nalewając sobie soku dyniowego do pucharu.

– Właśnie Draco, myślę, że przyda nam się trochę świeżej krwi do naszego zespołu. Chcemy w tym roku rozgromić pozostałe domy i zdobyć Puchar. – powiedział Blaise z uśmiechem. – Masz rację, Draco. Nasi ścigający już skończyli szkołę w zeszłym roku i te stanowiska są wolne, Paul jeśli byś był zainteresowany masz te stanowisko. – dodał Zabini na co Parkinson się szeroko uśmiechnął. 
 – Chłopaki a co myślicie o tym żeby drugim ścigającym została dziewczyna? – zaproponował Teodor Nott, który już od kilku minut przysłuchiwał się tej wymianie zdań z zainteresowaniem.
 – Wiesz Teo, to nie jest wcale taki zły pomysł. Ale wtedy nie możemy tego rozgłosić bo stracilibyśmy tylko czas sprawdzając nic nie umiejące panienki, które przyszłyby tylko dlatego, że w drużynie jestem ja lub Draco. – powiedział Zabini z błyskiem w oku. – Więc myślę, że powinniśmy po prostu wybrać kilka dziewczyn, które widzicie w drużynie. Wybór ma być uzasadniony. – dodał kapitan drużyny patrząc na surowo na zawodników obecnych przy stole. Pałkarze byli zajęci jedzeniem, jednak co jakiś czas zerkali swoimi małymi oczkami na kapitana z takim wyrazem twarzy jakby uważali. Hermiona uśmiechnęła się delikatnie słysząc słowa Diabła, który skończył najwyraźniej pouczanie swojej drużyny i zaczął konsumować tost. Za jego przykładem podążyła reszta drużyny. Ślizgoni byli tak zajęci rozmową lub spożywaniem drugiego śniadania, że nikt nie zauważył jak grono pedagogiczne z dyrektorem na czele zajęli miejsce przy piątym stole. Wielką Salę wypełniało szczękanie sztućców, odgłosy przeżuwania, połykania od czasu do czasu słychać było urywek jakiejś rozmowy. Przy stole domu Węża co kilka minut ktoś rzucał jakąś nieznaczącą uwagę. Wszystko jednak ucichło jak ucięte nożem, kiedy wstał dyrektor. Mężczyzna obdarzył uczniów życzliwym spojrzeniem zza okularów-połówek. Czarodziej sprężystym krokiem podszedł do mównicy, rozłożył szeroko ramiona jakby chciał objąć całą Wielką Salę. 
– Moi Drodzy! Mam nadzieję, że pierwszą część dnia mieliście udaną. Zanim pójdziecie na lekcję chciałbym ogłosić kilka drobnych spraw. Pierwsza sprawa zapewne zauważyliście, że na lekcjach musicie siedzieć pomieszani domami. Wiem, że większości z was nie podoba się to. Niestety muszę was zmartwić. Taki układ będzie trwał przez cały ten rok i może następny. Stwierdziliśmy na radzie pedagogicznej, że wrogość pomiędzy domami w tych czasach jest niewskazana. Tylko dzięki jedności możemy pokonać zło czające się tuż obok. Druga sprawa zapewne szóstoklasiści i siódmoklasiści zauważyli, że powtarzają materiał z poprzednich klas , z dość nietypowej tematyki czyli Magii Pozadomowej. Zaraz dowiecie się dlaczego powtarzacie akurat ten dział. Trzecia sprawa nieco przyjemniejsza. W ramach integracji między domami postanowiliśmy zorganizować Turniej Braterstwa. Będą mogli w nim brać udział wylosowani uczniowie z szóstej i siódmej klasy. Więcej szczegółów podadzą wam wieczorem wychowawcy. Dlatego radzę się przyłożyć do powtórki. A teraz proszę iść na lekcje. – zakończył przemówienie dyrektor. Po słowach dyrektora na sali zapanowało duże poruszenie. 
 – Ale Dropsiaż wymyślił. – powiedziała Pansy dolewając sobie soku dyniowego. 
 – Będzie ciekawie. Zawsze lubiłem imprezy w plenerze – powiedział Blaise z szelmowskim uśmiechem. 
– Co mamy teraz? – zapytał Paul. Wielka Sala powoli opustoszała. 
 – Zielarstwo. – skrzywił się Smok. Nigdy nie przepadał za tym przedmiotem. Czwórka Ślizgonów z niechęcią ruszyła po książki po czym swoje kroki skierowała do szklarni numer dwanaście gdzie według rozpiski mieli mieć te zajęcia. Klasa była już w szklarni. Spóźnialscy szybko weszli do środka. Profesor Sprout odwróciła się w ich kierunku z życzliwym uśmiechem.
 – Zajmijcie wolne miejsca. Dzisiaj będziemy się uczyć rozpoznawać użyteczne magiczne rośliny dla danego obszaru. Mieliśmy wstęp do tego w zeszłym roku, jednak na życzenie dyrektora będziemy poszerzać swoją wiedzę w tym zagadnieniu. Ta lekcja odbędzie się w specjalnie zagrodzonej i zaczarowanej strefie Zakazanego Lasu. Profesor Dumbledore stwierdził, że nic was tak dobrze nie nauczy jak praktyka. I ma rację. Proszę zostawić swoje torby w szklarni i ruszamy! – powiedziała dziarsko czarownica poprawiając tiarę wyświechtaną ziemią. Klasa szybko wyszła i ustawiła się w parach. Hermiona uśmiechnęła się pokrzepiająco do Draco, który miał niezbyt wesołą minę. Blondyn machinalnie odwzajemnił uśmiech. Nieco przed grupką Ślizgonów szedł Ron z Harry'm. Rudzielec mówił o czymś z ożywieniem. Ślizgoni nadstawili uszu i podeszli bliżej. 
 – Wiesz co ten Nietoperz dał mi za szlaban?! – w głosie Weasleya było słychać wściekłość. 
 – Trzeba było nie obrażać Hermiony – odpowiedział mu ze spokojem Harry. 
– On kazał mi posprzątać wszystkie opuszczone klasy! A tam jest pełno no wiesz czego. – powiedział przygaszonym tonem Gryfon. Hermiona uśmiechnęła się przebiegle. Jej plan zemsty już był gotowy. 
 – Uderzysz w jego słaby punkt? – domyśliła się Pansy również uśmiechając się w podobny sposób.
 – O tak, dokładnie. – potwierdziła z mściwym uśmiechem Dziedziczka Slazara.
 – Co za szatański plan wymyśliłaś nasza sprytna, wydro? – zapytał Blaise równając się z nimi. Paul i Draco też nadstawili uszu z ciekawością. – Dowiesz się później, Blaise. – odpowiedziała z tajemniczym uśmiechem Miona. 
– Och,Mionko nie zapominaj kto jest Diabłem w tej szkole. – upomniał ją żartobliwie Zabini.
 – Widzę, że nasz Diabełek ma kompleksy. – zadrwił Draco.
 – Smoczku już ty mi tu o kompleksach nie praw. To nie ja układam grzywkę przez dwie godziny. Dla pewnej pani oczywiście. – odgryzł mu się Diabeł. Draco zazgrzytał zębami jednak nic nie powiedział. Hermiona i Pansy wybuchnęły śmiechem. Dotarli do linii Zakazanego Lasu. Jednak ten fragment nie przypominał tak dobrze znanej im puszczy. 
 – Na workowate gatki Merlina... – szepnęła Hermiona patrząc urzeczona na fragment lasu. Ten las przypominał lasy o jakich czytało się w bajkach. – Proszę się nie rozdzielać. Wasze dzisiejsze zadanie będzie się odbywało w parach. Dziś możecie się sami dobrać. Tak będzie sprawniej. Zaraz pokażę wam rośliny, które macie znaleźć. – powiedziała profesor Zielarstwa stając na pniu powalonego drzewa, gdyż nie była zbyt wysoka. – Proszę się ustawić w półkole tak żeby wszyscy dobrze widzieli. – klasa wyjątkowo szybko wykonała polecenie. – Bardzo dobrze. Więc zaczynamy! – czarownica wyciągnęła różdżkę i machnęła nią krótko. W powietrzu zawisł obraz rośliny z bladoróżowymi kwiatami o podłużnych płatkach.
– Ternalua * inaczej kwiat obfitości. Ta roślina ma bardzo szeroką gamę zastosowania. Można z niej przyrządzić niemal każdą potrawę jeśli potrafi się wydobyć z tej rośliny jej magiczne właściwości co nie jest łatwym zadaniem. Ja wam tego sposobu nie zdradzę dlatego, że każdy musi odnaleźć swój własny sposób. Wykorzystywana jest z powodzeniem w magomedycynie jako opatrunek robiony z jej płatków. Kiedy już ją znajdziecie podam wam więcej zastosowań. Szukajcie jej wysoko na drzewach. Jest odporna na zaklęcia przywołujące. Na jej znalezienie macie trzydzieści minut. Miejsce zbiórki będzie oznaczone zieloną gwiazdą. Proszę aby każdy wziął sobie koszyk ze sterty. Przynieście wraz z cebulką. Po jedną cebulkę na głowę. Macie pięć minut na znalezienie pary. – czarownica usiadła na pniaku.
 – Będziemy razem w parze? – zapytał ten tak dobrze Hermionie znany, aksamitny głos od którego poczuła dreszcze na całym ciele.

* Teranula- roślina będąca wytworem mojej wyobraźni. Pojawi się ich tu jeszcze kilka na potrzeby Turnieju.

Komentujcie :*
Buźki
H.R.

19 komentarzy:

  1. lece czytac ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmienilam adres na blogu!
      Zapraszam na terazniejszy:

      http://szepcz-jesli-mowisz-o-milosci.blogspot.com/

      Usuń
  2. Dziekuje za dedykacje ;3 Rozdzial super i szczescie zalwazylam nowa notke chwilke po dodaniu. Swietna jak zawsze <3

    Czekam na kolejne ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. SZybko wstawiaj kolejną notkę!!! Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie super ;D
    Już się nie mogę doczekać części drugiej ;)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :D Cieszę się, że tak szybko dodałaś xd
    Czekam na część 2 <3
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Sev/ Nott

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! :D Pisz szybko następny, muszę się dowiedzieć, czy Hermiona przyjmie zaproszenie, że tak się wyrażę. xd

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieźle ;) Chociaż mało Dramione ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Delicje dla mych oczu i umysłu!. :D
    Pozdrawiam. O.

    OdpowiedzUsuń
  9. o swietny rozdzial czekam na wiecej ;)

    Ja jak zwykle czuje niedosytcale bede cierpliwie czekac
    Masz ciekawy pomysl na te historie ;)

    Pozdrawiam Mika

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że moja wizja tej historii przypadła Wam do gustu. Kolejna notka będzie dopiero w piątek z powodu przyjazdu specjalnych gości. Musicie się uzbroić w cierpliwość.

    Pozdrawiam,
    H.R.

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM.Kiedy NN?.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej. Powiem jeszcze, że zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej dowiesz się na moim blogu w poście o tym samym tytule. Pozdrawiam :)

    wspomnienia-sa-kluczem-do-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej no! Kiedy NN??

    OdpowiedzUsuń
  14. Strasznie spodobal mi sie ten pomysl z Hermiona jaka córką Voldemorta. Szkoda tylko ze tak szybko porzucila swoich przyjaciol. No i kiedy nowy rodział :D ? dodaje na swoim blogu do czytanych i oczywiscie staje sie czytelniczka twojego bloga :)
    without-magic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzisiaj znalazłam Twój blog i mi się strasznie spodobał :D Juz nie mogę się doczekać piątku :D Wspaniale piszesz :D Pozdrawiam :)
    ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział :* Dopiero wczoraj znalazłam twój blog i jestem w nim zakochana :*

    OdpowiedzUsuń