czwartek, 28 marca 2013

Rozdział IV cz II

Za te 7 komentarzy:) Macie nową notkę. Moje notki może nie są zbyt długie ale to się zmieni wraz z upływem czasu i rozwojem akcji.Kiedy następna? Jak będzie 10 komentarzy i będę miała czas ją wstawić bo jest już prawie gotowa. W związku z nadchodzącymi wielkimi krokami świętami Wielkiejnocy chcę Wam przesłać najserdeczniejsze życzenia.



Moc prezentów od zajączka
co koszyczek trzyma w rączkach
Wielu wrażeń, mokrej głowy
w poniedziałek dyngusowy.
Życzę jaja święconego
i wszystkiego najlepszego





Draco Malfoy patrzył się na nią a w jego oczach wypisany był szok. Hermiona uśmiechnęła się lekko do Pansy stojącej obok Zabiniego mającego taki sam wyraz twarzy jak Malfoy. Z tymi grymasami zaskoczenia wyglądali o ile to możliwe jeszcze bardziej pociągająco.  Młoda Riddle była zaskoczona tymi myślami.
Chociaż w sumie.. Przecież już nie będą wrogami,ba nawet będą mieć wspólny dom w Hogwarcie.
Mama poprowadziła ją na środek sali balowej gdzie stało bogato zdobione krzesło. Kiedy dziewczyna zajęła na nim miejsce stwierdziła,że jest koszmarnie wygodne. Rodzice stanęli po obu stronach krzesła przypominającego bardziej tron niż zwykły pospolity mebel. Wszyscy śmierciożercy w napięciu wpatrywali się w swoich przywódców. W końcu Lord Voldemort przemówił a jego głos rozszedł się po całej sali   balowej bez żadnego wzmocnienia.
-Po szesnastu latach udało nam się odnaleźć naszą córkę. Musieliśmy z tym zwlekać bo przeklęty Zakon Feniksa wszedł nam w paradę. Ale teraz ona jest z nami. Przedstawiam wam Hermionę Jean kiedyś Granger ale od teraz Riddle!-mowę Czarnego Pana zakończył ogólny okrzyk radości i długie brawa.
-Hermiona jest tak samo ważna jak ja czy mój mąż. Może wam wydawać rozkazy,karać was macie traktować ją z takim szacunkiem a nawet większym jak traktujecie nas.-oznajmiła Czarna Pani po ucichnięciu wrzawy patrzyła każdemu z zebranych w kręgu w oczy jakby sprawdzała ich reakcję.
-A teraz.. Możecie zamienić z naszą córką kilka zdań. Każdy kto kiedykolwiek zrobił coś co mogłoby ją urazić ma ją przeprosić i błagać o przebaczenie.-dodał Lord. Na te słowa dziewczyna skrzywiła się lekko lustrując zebranych swoim spojrzeniem,które na dłuższą chwilę zatrzymało się na Malfoy'u Juniorze,który musiał wyczuć na sobie jej spojrzenie bo przerwał ożywioną szeptaną konwersację z Zabinim i spojrzał w jej stronę a na jego ustach pojawił się ironiczny uśmieszek.Po chwili śmierciożercy zaczęli się ustawiać w kolejce. W większości ku uldze Hermiony były to tylko oficjalne słowa powitania i przysięgi służby. Dziewczyna zastanawiała się jak ona zapamięta te wszystkie imiona i nazwiska. Po kilkunastu minutach stało się to nużące a kolejka bynajmniej nie malała. Obecnie czwarty w kolejce był Draco a zaraz za nim jego rodzice. Za nimi stał profesor Snape z jakąś rudowłosą kobietą. Właśnie do fotela dziewczyny podeszła dumnym krokiem Bellatrix Lestrange. Czarownica głośno i dumnie powiedziała słowa przysięgi i odeszła. Kolejni byli Carrow'ie a potem podszedł do niej on. Szedł niepewnie chociaż miał do pokonania zaledwie kilka stóp wiedziała że jest zdenerwowany choć na twarzy miał kamienną maskę. Wygląda świetnie w tym czarnym garniturze.-przemknęło jej przez myśl. Draco już stał przed nią wyprostowany jak struna. Gdy otworzył usta cały świat dla szesnastolatki przestał się liczyć.
-Ja Draco Malfoy proszę cię Hermiono Riddle o wybaczenie tych wyzwisk przez sześć lat.-słowa choć wypowiedziane jednym z najcichszych szeptów dla Hermiony brzmiały jak wykrzyczane przez megafon. Ileż razy marzyła o tym momencie płacząc w dormitorium po kolejnych upokorzeniach ze strony ślizgona. A teraz jej sen stał się rzeczywistością. Mało tego był cień szansy,że zostaną przyjaciółmi.
-Wybaczam.-wyszeptała miękko dziewczyna tonąc w jego przepastnych zimnych oczach. Usta ślizgona wygięły się w delikatny uśmiech inny niż te które miała okazje poznać.Całe szczęście że siedziała bo nie wiedziała czy nie upadłaby pod mocą tego uśmiechu. Westchnęła cicho odganiając te bezsensowne myśli.
"Uspokój się przecież on by cię nigdy nie przeprosił gdyby nie fakt,że jesteś córką jego Pana."-szepnął w jej głowie jakiś cichy głosik. I tu właśnie leży pies pogrzebany. Patrzyła na jego plecy gdy odchodził w stronę jednego ze stołów zastawionych różnego rodzaju alkoholami. Została ściągnięta na ziemię przez ciche chrząknięcie Lucjusza Malfoy'a.
-Cieszymy się niezmiernie,że się odnalazłaś Pani.-rzekł a jego wąskie usta wykrzywił uśmiech. Dziewczyna nie wiedząc co ma powiedzieć tylko skinęła głową.Razem z żoną odeszli w stronę syna kolejny był profesor Severus Snape z nieznajomą rudowłosą kobietą.
-Witam panno Riddle. Mam zaszczyt przedstawić pani moją żonę Lily.-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Witam profesorze. Bardzo mi miło panią poznać.-odparła szybko młoda czarownica. Po wymianie uścisków dłoni także i oni odeszli a Hermiona z ulgą zauważyła że kolejka się zmniejszyła do zaledwie piątki czarodziei. Po kilku minutach dziewczyna odetchnęła głęboko i pozwoliła ojcu poprowadzić się w kierunku parkietu. Zaczęli tańczyć a za ich przykładem uczyniło tak wiele par.Piosenki się zmieniały a Hermiona nadal tańczyła a z każdą piosenką miała innego śmierciożercę za partnera do tańca.Tańczyła z Fllint'em,Nott'em,Zabinim i wieloma starszymi poplecznikami rodziców ale ostatni taniec był dla niej zupełnym zaskoczeniem bo tańczyła go z Draco czemu Pansy i Blaise przyglądali się z lekkimi uśmiechami na ustach.Kiedy wreszcie Hermiona mogła iść do swojego pokoju wręcz słaniała się na nogach ze zmęczenia. Po błyskawicznej toalecie z ulgą zatonęła w miękkiej pościeli.

Perspektywa Draco:

Dzisiejszy dzień był okropny i zaskakujący. Najpierw dowiedział się,że będzie musiał służyć Hermionie-Ja-Wszystko-Wiem-Kiedyś-Granger-Teraz-Riddle. A potem co gorsza musiał ją przeprosić.. To poważnie uszkodziło jego arystokratyczną dumę. Westchnął kiedy szurając nogami wszedł do swojego pokoju i zastał tam Pansy wesoło rozmawiającą o czymś z Diabłem. Bez żadnego uprzedzenia poszedł do łazienki i wziął dłuugi orzeźwiający prysznic. Po mniej więcej godzinie wyszedł z łazienki. Pansy wciąż była w pokoju jaki dostali wraz z Blaise'm od Czarnego Pana. Usiadł na łóżku i zaczął rozmyślać.. A myślał o nikim innym jak o Hermionie. Zmieniła się przez te wakacje nie ma co. Stała się bardziej kobieca no i okazało się że nie jest szlamą. Z zamyślenia wyrwała go Pansy podsuwając mu butelkę Ognistej.
-Widzę,że twoje arystokratyczne ego źle znosi to,że musiałeś przeprosić Hermionę.-powiedziała z ironicznym uśmiechem. Draco spojrzał na nią spode łba i wziąwszy butelkę pociągnął z niej zdrowo.
A do jego myśli znowu wkradła się najmądrzejsza czarownica Hogwartu..
I wcale prędko stamtąd nie wyjdzie...

17 komentarzy:

  1. Świetne! Czekam na następny rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaa cudnie <3 Szkoda że tak krótko ale czekam na następny
    Wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER!!! EXTRA!!! czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział;)
    Czekam na kolejny!

    Pozdrawiam Jagoda;);*

    WESOŁYCH ŚWIĄT!;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Postarajcie się o te 6 komentarzy bo naprawdę ten kolejny rozdział jest tego wart.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega, mega, mege, mega!
    Dodaj juz kolejny rozdział błagam!
    Uzależniłaś mnie już od swojego opowiadania *__*

    Pozdrawiam, nowa czytelniczka Sylwia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozpatrzę Wasze prośby. Ale muszą być przynajmniej jeszcze dwa komentarze żebym dodała notkę którą już kończę. A następna będzie wtedy dopiero w poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaa i wesolych swiat i smacznego jajka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super naprawde ! Tylko Sev jest z Evansówną ? Nie pasuje mi ale to twoja inwencja twórcza :3 zapraszam do mnie www.catoclove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Sev z Lily E. nie jest.
    Mi to też nie pasuje. Tak się złożyło,że jego żona nazywa się Lily:)
    Wszystko się wyjaśni w kolejnych rozdziałach.
    Cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Snape ma żonę Lily?? :((( Dlaczeego?? Przecież on miał kochać tylko Lily Evans, no wiesz... ALWAYS...
    A co do Draco... Dobrze, bardzo dobrze, że jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadal czytam :D
    Czytam i nie moge przestać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie, wybacz, ale tu nie ma niczego sensownego... Nie ma Voldka, tylko ciepłe kluchy... *histerycznie ryczy odbiegając*

    OdpowiedzUsuń